czwartek, 15 lipca 2010

Chociaż wolę wino, portera też się czasem pić powinno.




Dobre, ciemne, przyjemne piwko nie jest złe. No nie?
Miała być tutaj inwokacja do tego pięknego napoju bogów, ogólnie piwa, ale jakoś tak brakuje mi talentu.
Ale i tak potajemnie wierzę po 2 litrach wina, że jestem wcieleniem Safony. W końcu starożytni też tak kochali wino, że stworzyli najpiękniejsze święto ku czci jego Pana ;D

Dziś aforyzm z baru obrazkowy, nasz nowy wisielec ścianowy:

I żeby mi nikt nie mówił, że nie macałam merlin po cyckach ;d

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz